W wieku czterdziestu siedmiu lat byłem po raz pierwszy na kultowym i znanym Woodstocku, imprezie znanej wszystkim którzy lubią koncerty i wyluzowaną atmosferę.
Pierwsze moje zdziwienie to ilość ludzi na tej imprezie. Wcześniej nie drążyłem tematu imprezy i pojechałem praktycznie z marszu. Przyjechało 400 tysięcy ludzi! Tak nie przeczytaliście zle i nie ma tu pomyłki, naprawdę 400 tysięcy. A podobno z relacji stałych bywalców bywały Woodstocki gdzie było 700 tysięcy, a absolutny rekord był pięć lat temu jak grało Prodigy – 1 200 000 ludzi!!!! Dla mnie był to absolutny szok, bo zatrzymałem się na warszawskim koncercie Michaela Jacksona gdzie było 50 tysięcy ludzi i na koncercie Madonny gdzie było chyba z 60 tysięcy. A tu na Woodstoku takie liczby – Kosmos! Podobno wykonawcy którzy przyjeżdzają na Woodstock koncertować w dużej części są w szoku, podobnie jak ja! Żałuję że nie byłem na wcześniejszych edycjach. Niezapomniane wrażenie przebywanie w tak gigantycznej masie ludzkiej.
Drugie moje zdziwko to to że nie ma ani jednego policjanta. Umowa z organizatorem czyli Jurkiem Owsiakiem a Policją powoduje że na tej imprezie nie ma napięcia spowodowanego ich obecnością! Perfekcyjnie wyszkoleni i działający bardzo skutecznie ludzie z Pokojowego Patrolu zapewniają spokój i rozwiązują wszystkie problemy. Dzięki temu bez skrępowania można pić piwko gdzie się chce, palić papierosy gdzie się chce i spać gdzie się chce.
Trzecie zdziwko to logistyka. Tak gigantyczna impreza wymaga nakarmienia 400 tysięcy uczestników, zapewnienia im higieny, i stałej dostawy piwa oraz zapewnienie rozrywki w postaci stref zabaw organizowanych przez sponsorów. Wszystko działa perfekcyjnie a cyfry robią wrażenie. Przykłady? Proszę bardzo- 5000 Toi Tojów, 16 kilometrów ogrodzenia oraz 3 000 000 sprzedanych piw! 14 tysięcy hamburgerów tylko z jednego Food Tracka. O reszcie nie wspominam, bo tu każdy temat to gigantyczne cyfry !
Czwarte zdziwko to koncerty, dwie gigantyczne sceny oraz kilkadziesiąt małych rozstawionych przez firmy partnerskie. Wielka orgia muzyczna codziennie od 15 do 3 nad ranem. Na koncert możesz wziąść łóżko, krzesło, jedzenie, piwko i właściwie co chcesz.
Piąte zdziwko to śmieci, nie wiecie jakie ilości śmieci produkuje 400 tysięcy ludzi! Jest to absolutny kosmos! Wszędzie walają się puszki po piwie i nawet horda zbieraczy puszek nie jest w stanie zebrać nawet 5 procent tego co leży na ziemi. A oprócz puszek leży wszystko inne. Sprzątane jest na koniec imprezy czyli cały Woodstock to deptanie po rozpłaszczonych puszkach.
Szósty temat to ludzie, głównie młodzi, ja niestety mając 47 lat jestem postrzegany jako dinozaur. Ba! podeszła do mnie dziewczyna może 17 letnia pytając się ile mam lat, no mówię ile mam a ona do mnie czy może sobie zrobić ze mną zdjęcie. A ja po co ? Bo Leonardo Do Caprio to nie jestem. A ona że jej tata ma 36 lat i mówi że jest za stary na Woodstock, więc ona mu wyśle moje zdjęcie że tu przyjeżdzają jeszcze starsi. No zatkało mnie, ale mówię jej żeby mi pokazała zdjęcie taty, a ona mi pokazuje w telefonie gościa z siłki na ścigaczu! No nie ma co, jestem już stary! Przed prawdą nie ucieknę. Wszyscy na tej imprezie się uśmiechają i są przyjażni.
Siódmy temat który wywołał mój szok to autorytet Jurka Owsiaka – jak mówi na scenie że przez sześć godzin np. nie pijemy piwa nikt z tych dzieciaków nie wypije! Dzieciaki potrzebują autorytetów a ich rodzice jak widać nie stają na wysokości tematu. Wielki szacun dla Jurka!
Pora na obejrzenie zdjęć z tej imprezy i do zobaczenia za rok na Woodstocku!