Wiele, wiele lat temu, jak jeszcze Allegro było małym sklepem internetowym, kupiłem na nim pojazd w celu przekazania go do muzeum setek (najczęstsza pojemność mopedów w czasach przedwojennych to 100 cm3), zorganizowanego przez Katarzynę Kuligowską z Legionowa, rzeczoznawczynię oraz miłośniczkę właśnie takich pojazdów. Muzeum było prywatną inicjatywą i znajdowało się w domu Pani Katarzyny. Większości miłośnikom motocykli jest to osoba znana dzięki napisanej przez siebie książce o motocyklach Podkowa, produkowanych w Legionowie. Było to wiele lat temu, ale wydaje mi się, że książkę nadal można kupić. W kolekcji autorki znajdowały się motocykle Podkowa, Sokół 600 oraz cała masa setek w różnym stanie technicznym. Muzeum zostało otwarte i mój pojazd, czyli Urania znajdowała się obok innych podobnych sprzętów. Ja, ze względu na charakter lokalnego patryjoty, jak mogłem to pomogłem, żeby muzeum wesprzeć. Wiadomo, w żyłach płynie benzyna!
Po jakimś czasie dowiedziałem się, że muzeum przestało istnieć, a motorowery zostały wyprzedane. Nie wnikam z jakich powodów taka sytuacja wynikła (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę), ale zażądałem zwrotu mojej Uranii.
Lekko nie było, bo niby sprzedana, a to to a to tamto, ale setkę dostałem i przez wiele lat stała w moim warsztacie, gdzie prowadziłem odbudowę Forda Modelu T z 1924 roku.
Urania przewija się na wielu zdjęciach z odbudowy Forda, a nie wspomnę ile razy przez 10 lat o nią się potknąłem!
Kończąc odbudowę Forda i w celu zakupu opon (komplet 1000$) postanowiłem Uranię sprzedać, tym razem na wielkim portalu internetowym Allegro. Cena nie była wygórowana i zainteresował się moim ogłoszeniem Pan Tomasz Buzanowski. Jego pasja do małych motocykli absolutnie mnie ujęła – ja do swoich samochodów dokładnie tak samo podchodzę, dlatego zrozumieliśmy się praktycznie od razu. Mnie bardzo ucieszył fakt, że motocykl idzie w ręce pasjonata, a nie handlarza.

Żeby młodsi miłośnicy zabytków na kołach pojęli o czym jest mowa w kwestii definicji pasji to przytaczam maila od Pana Tomasza Buzanowskiego, który upewnił mnie, że oddaję sprzęta w dobre ręce.
„Nie planowałem nic kupować, lecz gdy ją ujrzałem, trochę serce mocniej zabiło. Generalnie nie kupuję pojazdów, by je sprzedać, ale dla Uranii sprzedaję Victorię Vicky 1954 50 poj. Nie chcę iść w ilość, lecz wolę się ukierunkować na przedwojenne. Sam nie wiem dlaczego setki? Moim zdaniem są piękne i najważniejsze dla mnie, w miarę tanie. Nie stać mnie na duży stary pojazd. Kiedyś setki też będą w cenie. Kiedyś jako chłopiec zakupiłem też antyk i unikat Sachs Rixe moped z 1952. Rozebrałem na części, część pogubiłem, część mi rozkradli i część zezłomowałem. Do dziś mam kompleks, że zniszczyłem taki piękny pojazd i jako zadośćuczynienie odbudowuję i ożywiam inne pojazdy. To wkręca i daje dużo satysfakcji. Z pewnością będziemy w kontakcie i za jakiś czas zademonstruje jeżdżącą. Zazdroszczę Pana hobby, ale to już zupełnie inna bajka. Ja swoimi motorami pochwalę się dopiero na wiosnę”
Ze względu na fakt, że wiosna już przyszła, oddaję łamy swojego bloga, żeby Pan Tomasz mógł przekazać wam historię prac przy Uranii. Cały tekst został napisany przez Pana Tomasza Buzanowskiego i przytaczam go w całości. Zdjęcia załączone do publikacji również pochodzą od niego.
Większości ta nazwa nic nie mówi. Ja też nic nie wiedziałem o takim pojeździe, choć od kilku lat interesują mnie „setki” produkcji niemieckiej. Nic dziwnego bo to pojazd bardzo unikatowy, produkowany w niewielkich ilościach. Firma Paul Tanner O.H.G. Powstała w Cottbus w 1895 w Niemczech. Zajmowali się produkcją rowerów oraz maszyn do pisania. Lata trzydzieste to wielki rozwój gospodarczy w Niemczech. Społeczeństwo stawało się coraz bogatsze i powstał bardzo duży popyt w motoryzacji na wszelkie pojazdy. Bardzo popularne były wówczas małe oszczędne motorowery czyli motorki z pedałami. Wypełniały lukę między rowerem a motocyklem i dedykowane były dla robotników i ludzi mniej zamożnych. Dużą rolę w produkcji takich pojazdów odegrała firma Fichtel&Sachs. Właśnie ta firma wymyśliła i opatentowała piastę rowerową montowaną także w mopedach. Wytwarzali przede wszystkim słynne silniki 98cc, który również jest w mojej Uranii. Oprócz silników produkowali cały osprzęt do większości setek. Samych silników 98cc o mocy 2,25 do 1945 roku powstało 750 000. Większość firm, które produkowały rowery, mając dobrą bazę warsztatową wytwarzała takie motorowery. Inne firmy po prostu tylko składały z różnych podzespołów gotowe motorki pod swoją nazwą. W Niemczech w latach trzydziestych takich firm było 30 oraz 33 w innych krajach (również w Polsce). Wszystkie te pojazdy są do siebie w pewien sposób podobne, bo mają wspólne silniki F&S 98 oraz inne części: zbiorniki, osłony, klamki, koła, zawieszenia itd. Tylko nieliczne i wielkie firmy takie jak NSU, Victoria, Ardie wytwarzały w pełni własne mopedy po poj 100. Pewnie każdy spotkał się z setkami Wanderer, Miele, Sachs, Victoria, Presto. Triumph itd. W tych zakładach powstawało najwięcej takich pojazdów, bo firmy te były wielkie. Urania to mała firma w porównaniu do wymienionych i nakład produkcji był znacznie mniejszy. Ja mam zdjęcia 3 tabliczek Uranii. Poniżej podaję rok produkcji oraz numer ramy:
1938 6814
1939 7315
1941 8992




Nie posiadam żadnych danych o produkcji, ale można tu oszacować wyprodukowano ok 3-4 tyś sztuk. Według moich wiadomości produkcja była od 1937? do 1941. Bardzo się więc cieszę, że mam tak rzadko spotykaną markę. Mój pojazd jest też wyjątkowy z innych względów. Ten charakterystyczny kształt ramy z małym zbiorniczkiem to damka- produkt przeznaczony dla pań. Większość setek mają poziomą belkę ramy pod zbiornikiem zapewniającą dobrą wytrzymałość. Takie rozwiązanie nie było dobre dla kobiet. Motorki damki to naprawdę rzadkość. Tylko nieliczne firmy miały w swojej ofercie taki model i zawsze to był mały procent ogólnej produkcji. Innej takiej samej damki Urania nie znalazłem w internecie. Ciekawostką jest, że zbiornik przy mojej Uranii jest identyczny jak przy innej mojej damce Miele K620. Możliwe, że dostarczała je ta sama fabryka. Bardzo się cieszę, że mój pojazd jest w oryginalnej starej farbie, która się jeszcze świetnie zachowała. Jak widać są jeszcze oryginalne chromy. Moja Urania miała dużo szczęścia, że przetrwała wojnę i większość swojego życia spędziła gdzieś na suchym strychu u dobrych ludzi. Już zachwyca a dopiero czeka na renowację i jest tylko wstępnie oczyszczona. Na uwagę zasługuje bardzo duża kompletność. Brakuje mi jeszcze osłony łańcucha produkcji również F&S oraz jednej klamki. Reszta to oryginały. Wisienką na torcie jest naklejka na błotniku „35 lat firmy Urania”. Takiej naklejki na męskich oryginalnie zachowanych Uraniach nie widziałem. Podobna była z napisem „40 lat” na innym wyjątkowym pojeździe Urania Ki 120 z silnikiem Sachs ale na Kickstarter a nie pedały. Ki 120 wyprodukowano tylko ok 100 szt w roku 1940 i domyślam się tylko, że damka Urania też jest takim jubileuszowym rodzynkiem. Na razie moja Urania czeka w kolejce do renowacji, ale myślę, że jeszcze w tym roku będzie w pełni sprawna i piękna.



















Tomasz Buzanowski
Urania UD 98
Rok 1938
Moc 2,25
Silnik Sachs 98cc dwusuwowy
2- biegi
Prędkość 50/h
Zużycie paliwa 2-2,5 l/100 km
Koła 26
Lampy firmy Riemann