W najbliższym tygodniu (12-14.08.2016) odbędzie się najbardziej „tłusta” impreza sezonu poświęcona pojazdom zabytkowym. Przeznaczona dla miłośników samochodów zarówno tych z początków motoryzacji i z okresu II Rzeczpospolitej, jak i tych powszechnie znanych, z lat 60-70.tych. Spotkać tu więc można przedwojenne Mercedesy, Fordy (był nawet prawdziwy rarytas, czyli jedyne w Polsce Bugatti), ale także nasze poczciwe PRL-owskie kaszlaki, poldki czy smutki.
Impreza odbywa się w gminie Kobierzyce, 15 kilometrów od centrum Wrocławia, blisko trasy S8. Baza zlotu znajduje się na Zamku Topacz, zajmującym sporą powierzchnię prawie 50 hektarów. Zmieszczą się więc tam wszystkie pojazdy zabytkowe, które na imprezę przyjadą, a i tak zostanie dużo miejsca dla zwiedzających. Sam zamek został pieczołowicie odrestaurowany, wraz z całą infrastrukturą, taką jak magazyny i spichlerz.
Tytułowy Ave Cezar to pan Tomasz Kurzewski – przemiły i charyzmatyczny właściciel Zamku Topacz, producent filmowy, deweloper oraz miłośnik motoryzacji zabytkowej. Wraz z żoną Dorotą jest inicjatorem zlotów automobilowych na zamku.
Obecna edycja jest już piąta i z roku na rok cieszy się coraz większym powodzeniem. Pomyślałem więc sobie, że może już pora na kronikarską opowieść o pierwszym spotkaniu automobilistów w Kobierzycach w 2011 roku. Oczywiście o tegorocznej edycji też napiszę, ale musi się ona najpierw odbyć, więc na relację trzeba poczekać!
Ale do konkretów! Mój pierwszy kontakt z zamkiem Topacz i panem Tomaszem Kurzewskim absolutnie nie był związany z zabytkową motoryzacją, za to z budownictwem pasywnym i energooszczędnym. W swoim dorobku mam bowiem kilka książek o budownictwie pasywnym, odniosłem też kilka sukcesów w postaci zbudowania pokazowych domów zeroenergetycznych czy pasywnych, w których testowane są technologie budowlane, dostępne na polskim rynku.
Od razu widzę wielkie oczy u tych, którzy mnie znają. Jak to możliwe: ty i książki? Autorytet w dziedzinie budownictwa? No cóż, nie sądźcie po pozorach. To, że głośno śpiewam, palę cygara i piję łyskacza bez umiaru na imprezach, to nie znaczy że nie posiadam też innych talentów.
Do zamku Topacz sprowadził mnie z Warszawy pan Krzysztof Sikorski pełniący obowiązki animatora działań organizacyjnych związanych z utworzeniem muzeum. Chodziło o opinię dotyczącą remontowanego hotelu i restauracji na terenie zamku Topacz. W tamtym czasie na tym terenie nic właściwie jeszcze nie było, poza kortami tenisowymi i studiem filmowym usytuowanym w budynku obecnego Muzeum Motoryzacji.
W międzyczasie okazało się że, podobnie jak ja, zarówno Pan Tomasz Kurzewski jak i Pan Krzysztof Sikorski to miłośnicy zabytkowej motoryzacji, szczególnie tej polskiej. Gadu, gadu i wyszło, że w planach jest organizacja imprezy automobilowej na huczne otwarcie Zamku Topacz, pod nazwą Pierwszy Zlot Pojazdów II Rzeczpospolitej. Jej ideą miało być propagowanie historii Polskiej Motoryzacji. Wśród sponsorów znalazł się także wielki miłośnik i entuzjasta polskiej motoryzacji Pan Krzysztof Popławski, właściciel firmy Wagraf. Obaj mamy w swoich kolekcjach kultowy model Polskiego Fiata 518 (pan Popławski dwa egzemplarze, a ja jeden). Są to jedyne w Polsce pojazdy tej marki, które są na chodzie.
Prace budowlane w zamku Topacz trwały bez ustanku, aby zdążyć z infrastrukturą hotelową na rajd. Chodziło o to, żeby przynajmniej część uczestników nocowała na terenie bazy zlotu. Wspólnie, czyli ja, dwóch Krzysztofów oraz Pan Tomasz zaplanowaliśmy też część związaną z promocją rajdu. Moją działką było zorganizowanie wystawy pojazdów promujących imprezę na wrocławskiej Marinie, należącej do szefa wszystkich szefów czyli gospodarza imprezy. Przed samym rajdem wystawę przenieśliśmy na rynek wrocławski, gdzie przez kilka dni pokazywaliśmy kultowego Polskiego Fiata 518 z 1933 roku oraz najpopularniejszą taksówkę lat 20-tych w Polsce czyli Essexa Super Sixa z 1927 roku. Oba pojazdy były świeżutko po profesjonalnej odbudowie i ich blask porażał nawet mnie, tym bardziej, że były to pierwsze samodzielnie odremontowane samochody w moim życiu. Można było też zobaczyć Sokoła 1000 należącego do Pana Tomasza Kurzewskiego.
Obie wystawy cieszyły się dzikim zainteresowaniem, a zwłaszcza informacja o tym, że we Wrocławiu odbędzie się zlot samochodów na terenie Zamku Topacz.
Na samym zamku toczyły się też intensywne prace aby uruchomić salę ekspozycyjną poświęconą kultowym pojazdom firmy Rolls Royce oraz całej ciężarówki gadżetów i pamiątek o tej firmie. Właścicielem tej kolekcji jest pan Misiak Darek z Wrocławia.
W pierwszej edycji rajdu udział wzięło z 50 pojazdów, w większości przedwojennych. Prawdziwym rarytasem była możliwość zobaczenia wszystkich polskich, jeżdżących 518-tek obok siebie, jednej mojej i dwóch pana Popławskiego. To coś, co już nigdy się nie powtórzyło od tamtego czasu!
Sceneria Zamku Topacz i dużo terenu do ekspozycji na pewno pomogła w sukcesie imprezy. Samochody można było wyeksponować. Odbywały się prezentacje, konkursy oraz wspaniały bankiet w budynku obecnego muzeum motoryzacji.
Bankiet był w stylu francuskim, bardzo wystawny, wszyscy dobrze się bawili i poznałem wiele ciekawych osób. Pisanie nie odda scenerii i klimatu pierwszej edycji. Warto obejrzeć zdjęcia.
Mam nadzieję, że spotkamy się na tegorocznej edycji tej imprezy!